Zarzutami stawianymi polskiej szkole od lat pozostają encyklopedyzm (wiedza faktograficzna, werbalizm) i izolacjonizm (brak powiązania treści kształcenia z życiem codziennym). W świadomości sporej części społeczeństwa jako nudna i oderwana od rzeczywistości jawi się przede wszystkim matematyka. Królowa nauk, zdaniem wielu, jest obszarem wiedzy tajemnej, dostępnej jedynie wybranym (szczęśliwym posiadaczom tzw. „umysłów ścisłych”), abstrakcją, polegającą na schematycznym powtarzaniu czynności. Choć początkowo zwykle uczniowie uważają ją za ciekawą i potrzebną, w miarę jak edukacja matematyczna obrasta szkolnymi procedurami, gotowymi algorytmami i schematami postępowania, ginie dziecięca ciekawość i radość odkrywania świata. W artykule „Od dialogu do wiedzy w matematyce” Jolanta Nowak stwierdza: „Uczniowie przestają wątpić, pytać, dociekać, bo przecież z uczniami się nie rozmawia, lecz się ich wyposaża w gotowy zestaw pojęć i modeli matematycznego działania”.
Jak pokazują liczne badania z obszaru psychologii poznawczej, proces uczenia zachodzi jednak w wyniku przetwarzania informacji i ich interpretowania – nie jest prostym przyswajaniem wiadomości. W rozwijaniu myślenia matematycznego niezwykle ważne są odwołania do świata realnego, przemawiającego do wyobraźni ucznia. Należy pamiętać, że bezmyślne powtarzanie sądów lub schematów postępowania nie jest równoważne ze zdobywaniem wiedzy. Tylko wówczas, gdy dokona się przeniesienia wiadomości do własnych doświadczeń, można mówić o nauczeniu się czegoś. To samo dotyczy i innych przedmiotów.
Przestrogą niech będzie lekcja przedstawiona na kartach „Ferdydurke” Witolda Gombrowicza. W zakończeniu drugiego rozdziału powieści, w scenie, która rozgrywa się w gimnazjum w czasie zajęć z języka polskiego, nauczyciel Bladaczka zadaje uczniom pytanie: „[…] dlaczego Słowacki wzbudza w nas zachwyt i miłość?” i sam sobie odpowiada: „[…] dlatego, że wielkim poetą był”. Jak zauważa Włodzimierz Bolecki w artykule „Słowacki Gombrowicza”: „sens [tych słów] wykracza daleko poza literaturę – dotyczy wszelkiej poprawności narzucanej jednostkom przez dyskursy i mechanizmy życia społecznego”.
Szyderstwo Gombrowicza skierowane jest przeciwko całej kulturze, która z jednostki czyni obiekt instytucjonalnej tresury. W szkole tresura ta polega na zmuszaniu uczniów do przyjmowania opinii, z którymi się nie zgadzają, do identyfikowania się z treściami, które odrzucają, do bezmyślnego powtarzania sądów, których nie akceptują.
W „Ferdydurke” nauczyciele – jak dalej pisze Bolecki – są „bezmyślnymi funkcjonariuszami powtarzającymi i wtłaczającymi ex cathedra w głowy uczniów banały, frazesy i treści pozbawione jakiegokolwiek znaczenia”. Nie ma tu miejsca na samodzielne myślenie. Nie ma miejsca na działanie.
Eddie Woo, australijski nauczyciel i pisarz, w wykładzie „How math is our real sixth sense” postulował, by matematykę traktować jak kolejny zmysł, podobnie jak wzrok czy dotyk, pozwalający dostrzec nowe obszary rzeczywistości. Przyjmując jego punkt widzenia, nie godząc się na pozbawianie siebie i uczniów pełnego oglądu świata, niniejszym, rozpoczynamy serię „Edukacja na miarę XXI wieku”, w której prezentować będziemy wybrane metody skutecznego uczenia się i notowania, pozwalające na nowo odkryć radość z czynności znienawidzonych ze względu na szkolną tresurę.
Choć jako członkom i członkiniom Studenckiego Interdyscyplinarnego Koła Naukowego Dydaktyki Matematyki najbliższa jest nam matematyka, postaramy się, by prezentowane metody były na tyle uniwersalne, by dały się dostosować również do pozostałych przedmiotów.
Karolina Tonak